Kto dziedziczy długi po zmarłej osobie?
Popaść w długi wcale nie jest trudno, a ich spłata może ciągnąć się latami. Niektórzy nie zdążą wyjść na prostą nigdy, wówczas ich długi przechodzą na kolejne osoby. Pytanie brzmi – kto dziedziczy długi? Teoretycznie wszyscy wiemy, że najbliższe osoby, ale w jakim stopniu? Co się dzieje, gdy zmarły nie miał małżonka ani dzieci?
Dziedziczenie ustawowe i dziedziczenia testamentowe
Istnieją dwa sposoby dziedziczenia po zmarłej osobie. Dziś zajmiemy się przede wszystkim dziedziczeniem ustawowym, ale najpierw kilka słów na temat testamentu.
Każda osoba może za swojego życia sporządzić testament, który będzie obowiązywał po śmierci. Taki dokument najlepiej sporządzić u notariusza – wówczas mamy pewność, że jest prawidłowy pod względem formalnym i jego zapisy faktycznie będą obowiązywać. W testamencie należy wskazać kto i co otrzymuje w spadku. Jeżeli w testamencie nie została uwzględniona któraś z najbliższych osób zmarłego, nie dziedziczy ona nic – ani żadnych dóbr materialnych, ani tym bardziej długów. Może domagać się tzw. zachowku, ale to temat na inny artykuł.
Jeżeli osoby wymienione w testamencie miałyby odziedziczyć same długi, albo też wartość zobowiązań przewyższałaby wartość wskazanych nieruchomości czy ruchomości, istnieje możliwość odrzucenia spadku.
Kto dziedziczy długi według kolejności ustawowej?
W sytuacji, gdy testamentu nie było, spadek dziedziczy najbliższa rodzina. Czasem są to niestety niespłacone zobowiązania finansowe, o których istnieniu zmarły mógł nikomu nie mówić. Istnienie długów jest często niechcianą niespodzianką. Na szczęście osoby powołane do spadku mają sześć miesięcy, od dnia w którym dowiedziały się o tytule swego powołania, którym najczęściej jest dzień śmierci spadkodawcy, na przyjęcie bądź odrzucenie spadku.
Kto dziedziczy długi? W pierwszej kolejności do spadku powołane są dzieci oraz małżonek spadkodawcy. Spadek obejmuje połowę majątku wspólnego małżonków oraz majątek osobisty zmarłego. Małżonek nie może otrzymać mniej niż ¼ całości spadku. Reszta spadku dzielona jest w częściach wspólnych. Jeżeli dzieci nie żyją, dziedziczą ich zstępni.
W sytuacji, gdy zmarły nie miał dzieci, majątek dziedziczą małżonek oraz rodzice. Małżonkowi należy się ½ spadku, rodzicom po ¼. Jeżeli zmarły nie pozostawał w związku małżeńskim, całość dziedziczą rodzice. Jeżeli któreś z rodziców nie żyje, jego część dziedziczy rodzeństwo zmarłego, a w przypadku śmierci rodzeństwa, ich zstępni.
Okazuje się zatem, że do spadku mogą zostać powołane osoby, które zupełnie się tego nie spodziewały, niekiedy nawet nie miały kontaktu ze zmarłym, a tym bardziej nie wiedziały o istnieniu długów. Na szczęście istnieje możliwość odrzucenia spadku (szczegółowo zagadnienie omówione jest tutaj). A co mają zrobić nieświadomi spadkobiercy, którzy nie zdążyli złożyć w terminie odpowiedniego oświadczenia? Okazuje się, że co prawda odpowiadają za długi spadkowe, ale tylko w granicach wartości otrzymanego majątku.
Dobrze ujęty temat. Mam wrażenie, że sporo ludzi asertywnością nazywa po prostu chamstwo. A to nie o to chodzi